Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 9 listopada 2014

Update

Dużo się dzieje i czas pędzi jak szalony… Od czego by tu zacząć? Pod koniec października byłam z dziewczynami z mojej szkoły w Irlandii, wizytując w Dublinie “siostrzaną” szkołę. Poznałam fantastycznych ludzi i mieszkałam w domu, który położony był na klifie, tak że panoramiczne okna wychodziły wprost na morze.  Zwiedziłyśmy trochę Dublin, który mnie zachwycił. Muszę tam kiedyś wrócić…

Potem byłam na parę dni w domu. Wspaniale było znowu pomieszkać w moim pokoju i jeść domowe jedzenie. Ze względu na Wszystkich Świętych spotkaliśmy się całą rodziną i mogłam porządnie “naładować akumulatory”.  No i jestem z powrotem w Mayfield. Pracy co niemiara, stress aplikacyjny trwa, oczy bolą od komputera, eseje piszę już chyba obiema rękami J,  ale fajnie jest znowu być w naszym międzynarodowym gronie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz